Merdia donoszą: amerykańskie szkoły dyskryminują Murzynów.
A report from the Office for Civil Rights (OCR) found that in the 2013-14 school year, Lodi’s roughly 2,800 African-American students received 2,400 suspensions, while about 7,700 white students got just a little over 1,200 suspensions. Black students lost approximately 3,400 days of school due to the suspensions.
Czyli dyskryminacja polega na tym, że uczniowie murzyńscy byli częściej karani. To może oznaczać, że nauczyciele uparli się aby karać Murzynów – lub może też znaczyć, że dzieci murzyńskie sprawiają więcej kłopotów.
A dlaczego dzieci murzyńskie miałyby sprawiać więcej kłopotów dyscyplinarnych?
Otóż wiadomo, że praktycznie nie istnieje coś takiego jak: „Murzyńska rodzina”. To co wśród innych grup etnicznych jest uważane za normę: dziecko jest wychowywane w domu złożonym z taty i mamy – choćby był to nawet dom rozbity a tata i mama rozwiedzeni lub bez ślubu – coś takiego wśród Murzynów nie istnieje. 90% murzyńskich dzieci jest nieślubnych, ogromna ich część swoich ojców nie zna w ogóle – a często nawet ich matki nie wiedzą kto jest ojcem ich dzieci. Typowe murzyńskie dziecko doprasta w domu, w którym mama mieszka co roku z kolejnym boyfriendem.
Brak ojców, którzy interesowali by się i wychowywali swoje dzieci sprawia, że dzieci te radzą sobie w szkole dużo gorzej niż rówieśnicy – oraz częściej sprawiają problemy. Gdy dzieciak odpyskuje nauczycielowi, rodzic zadzwoni do ojca a ojciec sprawi gówniarzowi lanie – wówczas na drugi raz już nie odpyskuje. Gdy zaś ojca brak – wówczas interwencje u rodziców nic nie dają. A następnym razem chłopak nauczycielowi nie odpyskuje – tylko przywali. Tak bywa.
I tu leży sedno problemu. Co zrobić aby Murzyni zaczęli tworzyć normalne rodziny. Wygląda na to, że tego robić nie potrafią – z przyczyn, których nikt tak naprawdę nie rozumie.
