Rzepa pisze o jakiejś Brytyjce, która postanowiła przenieść się do Krakowa i dostać polskie obywatelstwo. Historia jak historia, nie warta omawiania, jeżeli kobieta chce i może mieszkać w Krakowie – to czemu nie? Też chcielibyśmy móc. Kraków to piękne miejsce do życia.
Ale zastanawia nas jedno zdanie z tego artykułu:
BBC w materiale o Edgley [tzn o tej Brytyjce co się chce przenieść do Polski] zwraca uwagę, że aby otrzymać polskie obywatelstwo nie trzeba przenosić się do Polski.
Bardzo przepraszamy – ale co to ma oznaczać?
Już wcześniej wyraziliśmy zdumienie, że od ludzi starających się o polskie obywatelstwo nie wymaga się znajomości języka ani kultury polskiej. Teraz nawet nie wymaga się jakichkolwiek związków z Polską. Wygląda na to, że MSZ urządził sobie sklepik w którym sprzedaje paszporty wszystkim chętnym. Tu potrzebna jest kontrola i wydaje się nam, że ktoś za to powinien beknąć.
Niedawno postulowaliśmy drastyczne ograniczenie prawa do polskiego obywatelstwa, ale nikt nas nie chce słuchać. Postulat ponawiamy.