Demokraci nie mogąc sie pogodzić z klęską, zarządali ponownego liczenia głosów, uważając że Hilaria wygrała głosowanie powszechne. (Co nie jest prawdą z powodów, które już wyłozyliśmy). Trump odpowiedział, że gdyby odliczyć głosy nielegalnych, którzy głosowali z pogwałceniem prawa, to on zdobyłby więcej głosów w głosowaniu powszechnym niż Hilaria.
My Wielki Wódz, którzy na ogół nieomylni jesteśmy, nie mamy pod ręką niezbitych dowodów na to, że nielegalni głosowali i że mogli wpłynąć na wynik. Ale wiadomo nam o dwóch faktach:
- Partia Dmokratyczna od lat sprzeciwia się wszelkim próbom wprowadzenia praw wymagających sprawdzania tożsamości wyborcy podczas głosowania. Jeżeli to nie jest motywowane chęcią pozostawienia sobie furtki do machlojek – to czym?
- Prezydent Obama publicznie wezwał nielegalnych do głosowania obiecując, że nie będą za to ścigani.
Prosze połączyć sobie punkt 1 oraz 2 a następnie wyciągnąć wnioski.