przed „epidemią fałszywych informacji” w mediach społecznościowych
Kandydatka Demokratów w wyborach prezydenckich zaapelowała o podjęcie pilnych działań mających na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania fałszywych informacji w internecie.
Tuż po ogłoszeniu wyniku wyborów prezydenckich mówiono o tym, że treści, które pojawiły się na Facebooku czy Twitterze mogły wpłynąć na wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych.
Clinton stwierdziła, że fałszywe informacje, które pojawiają się w internecie i nie są w żaden sposób weryfikowane czy wyjaśniane są obecnie prawdziwą epidemią. Według Demokratki wypaczają one prawdziwy obraz polityków i sprawiają, że do społeczeństwa trafiają informacje, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Tak. To wszystko prawda. Merdia rozpowszechniają bezkarnie fałszywe informacje.
Na przykład korespondent Gazwybu w USA Mariusz Zawadzki publicznie kłamał twierdząc, że Hilaria nie jest osobą doszczętnie skorumpowaną oraz twierdził, że nieprawdą jest jakoby Fundacja Clintonów służyła wyłącznie do odbierania łapówek w zamian za obietnicę wpływów politycznych i bezczelnie w twarz kłamał twierdząc, że zajmuje się ona „pomaganiem setkom tysięcy ludzi”.
Jest oczywiste, że podobne rozpowszechnianie fałszywych informacji miało na celu wypaczenie prawdziwego obrazu Hilarii i stowrzenie obrazu kandydatki, który nic nie ma wspólnego z rzeczywistością.
Czy za podobne naruszanie zasad etyki dziennikarskiej, która nakazuje przecież aby fakty przedstawiać możliwie bezstronnie, Zawadzki został przez przełożonych upomniany?
Oczywiście nie.
Jaka gazeta tacy korespondenci.
Komentarze