Pod takim tytułem politruk Gazwybu Mariusz Zawadzki publikuje ckliwy tekst o przemówieniu pożegnalnym Obamy. Pełen frazesów i banałów.
Podsumowując osiem lat jego rządów Pan Zawadzki nie wspomina o jednym szczególe: Ameryka obecnie toczy równocześnie wojny w siedmiu krajach: w Afganistanie, Pakistanie, Syrii, Iraku, Afganistanie, Jemenie i Somalii. W tych krajach albo walczy amerykańskie wojsko albo były bombardowane przez amerykańskie lotnictwo w mijającym roku.
Konstytucja USA przyznaje Kongresowi prawo do wypowiadania wojen. Prezydent nie może ot tak sobie wydać rozkaz najazdu na inny kraj tylko aby wypowiedzieć wojnę musi prosić Kongres o zgodę. Z tym, że za Obamy przepis ten stał się kompletną fikcją: Z siedmiu obecnych wojen tylko dwie – w Afganistanie i Iraku – otrzymały zgodę Kongresu (jeszcze za Busha) i prowadzone są zgodnie z prawem. Pozostałych pięć jest w oczywisty sposób nielegalnych z punktu widzenia prawa amerykańskiego.
Rozpoczęcie wojny bez zgody Kongresu to byłby bezdyskusyjny powód do impeachment – ale tylko teoretycznie. Tak by było gdyby w Kongresie zasiadali ludzie poważni troszczący się o przestrzeganie prawa i dobro Republiki. A tak nie jest. Oczywste jest, że lewacka hołota w Kongresie nie dopuści do żadnego impeachmentu swojego idola a w dodatku laureata Pokojowej Nagrody Nobla. A że Republikanie nie mają samodzielnej większości aby impeachment przeprowadzić – więc Obama uniknie sprawiedliwości.
A Pan Zawadzki ani słowem nie wspomnie o tym co właśnie o Obamie napisaliśmy gdy będzie pisał o jego spuściźmie bo „obiektywne dziennikarstwo” polega na kryciu swoich. Przynajmniej w rozumieniu pismaka Gazwybu.
Komentarze